Telefon komórkowy w samochodzie

 Akurat mi się tak skojarzyło, z podwyżką cen za używanie telefonu komórkowego w czasie jazdy samochodem. Tutaj nie wolno kierowcy aparatu wziąć do ręki, dopóki samochód nie jest zaparkowany, to znaczy, silnik jest wyłączony. Gdy ktoś zostanie przyłapany, to grozi mu trochę ponad 1000 AUD i cztery punkty karne. Maksymalnie wolno mieć 12. Ja na wszelki wypadek nie biorę telefonu do ręki, wolę nie ryzykować.
Jedna moja kumpelka musiała przekroczyć granicę stanową. Była oczywiście zaszczepiona i miała test PCT na koronę. Na granicy sprawdzali to. Robią to policjanci, bo nie jest to granica między różnymi państwami, bo wiadomo, to wyspa. Wynik testu otrzymuje się przez SMS, na telefon.
R zatrzymała się więc na takiej stanowej kontroli granicznej, nie było to parkowanie, nie wyłączyła też silnika.
- Proszę pokazać wynik testu - mówi policjant.
- Nie wiem czy wolno mi wziąć telefon do ręki - odpowiedziała rezolutnie R, w czym może miała rację.
- Proszę jechać dalej - odpowiedział na to policjant, machając przy tym ręką.
No tak, R nie zawsze lubi, jak się jej mówi co ma zrobić. To może tym bardziej, że od lat pracuje dla wojska, choć jako cywil. Może ten policjant dojrzał coś takiego w jej oczach.

Ja próbuję pisać, tą moją książkę. Ciężko mi to idzie, staram się przedłużyć czas pisania do dwóch godzin dziennie, póki co, to jestem przy 70 minutach. 

Poza tym, to pochodziłem trochę na ściankę, tutejszą. Od tego chyba mnie to operowane biodro trochę mocniej boli. Plecy też, ale to może od innych ćwiczeń.

Gdy widzę zgrabne Azjatki w tutejszych sklepach, to czuję się podwójnie samotny.

Komentarze

  1. Tymczasem w PL fala wysokich mandatów. W internecie co chwila newsy o kwotach 4000, a nawet 6500 zł.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!