Business Class

Jeszcze parę dni i wracam. Póki co, to jeżdżę nad jezioro, gdzie jak zauważyłem, są różne dzikie zwierzęta.

Już wróciłem. Do Amsterdamu, gdzie miałem przesiadkę, leciałem nawet Business Class. Po pierwsze dlatego, że już o tym kiedyś myślałem, bo mi często coś takiego proponują, za dopłatą oczywiście, a po drugie, to mi moja kumpelka powiedziała, że na co mam te pieniądze tak oszczędzać. Więc za dopłatą około 36 EUR poleciałem przez niecałe dwie godziny tym BC. Różniło się to głównie tym, że jedzenie było lepsze i  podane w ładnym pudełku. Napoje były podawane w szklankach i filiżankach, a nie papierowych, czy plastykowych kubkach. Koło mnie siedział jakiś Ukraińczyk, która ma siedzibę firmy w Amsterdamie.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!