Ruscy POW

 Oglądałem znowu trochę wywiadów z ruskimi żołnierzami, jeńcami wojennymi.
Powoli zaczyna się to jednak robić monotonne. Oni nic nie wiedzieli, dali im rozkaz, to przyjechali. Niektórzy przyznają, że najechali oni, to znaczy, Ruscy, na obcy kraj, jak naziści, niszcząc wszystko i zabijając ludność cywilną. Część używa dobrze znanego argumentu "taki miałem rozkaz".

Wiadomo, po części można to rozumieć. Po pierwsze to część może rzeczywiście się nie interesuje co się dzieje w świecie, mam też takich znajomych w Niemczech. Po drugie, to dali im za tą "misję" sporo kasy, bo zarabiając czasami tyle przez miesiąc, ile przez rok, jak są z jakiejś zapadłem wioski. Czasami zarabiają tyle, co przez pół roku, bo niektórzy mieli w miarę dobrą pracę. 

Mogą zadzwonić do rodziny i wtedy też standard. Matka płacze, Ruski mówi, że u niego wszystko w porządku, wszystko dobrze. Nie wspomina, że udało mu się przyczynić do zrujnowania kawałka kraju. Potem dziennikarz pyta tą matkę, czy ona popiera tą "specjalną operację". Standardowa odpowiedź to "nie znam się na polityce". 

Wiadomo, bywają inne odpowiedzi, ale to raczej wyjątki. Przypuszczam, że po części ludzie boją się mówić, że to wojna, bo wiadomo, to u Ruskich zakazane. Po części, to rzeczywiście mają dziwne poglądy. W każdym kraju ludzie mają dziwne poglądy, tyle, że w niektórych krajach są one bardziej drastyczne. To przeważnie w takich, gdzie jest mniej demokracji, wydaje mi się, przynajmniej po części.

Byłem wczoraj na ściance i robiłem moje ulubione ćwiczenie, czyli wchodzenie po takich małych kulach na lekko przewieszoną deskę, campus board. Lepiej mi poszło niż ostatnim razem, to trochę motywuje. Przyda mi się trochę wymierzalnych osiągnięć, bo po tej operacji biodra mało mam takich rzeczy, a czymś trzeba żyć.
Jestem w grupie na WA z kumplami z Australii, którzy filmują się, jak robią jakieś drogi na boulderingu. To też fajne.

Pogoda tu super, to znaczy, zrobiło się ciepło, choć czasami kropi, co mi nie przeszkadza, a rośliny się cieszą.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!