Przedni hamulec

 Jeżdżę codziennie na rowerze, krótkie odcinki, czasami kilometr, czasami pięć w jedną stronę, ale przez miasto. Dlatego było to trochę niewygodne, gdy przedni hamulec, zamiast spełniać swoją funkcję, zaczął wydawać odgłos podobny do szmerania. Coś tam hamował, ale nie wiem, czy jego skuteczność nie była porównywalna z utratą szybkości powodowaną przez tarcie opon o asfalt. Na koniec kupiłem sobie nowy od razu przedni i tylny. Założyłem ten przedni, z czego jestem strasznie dumny. To znaczy, wymieniłem zarówno rączkę, czy jak się to nazywa, ale też część przy kole. To hydrauliczny mechanizm, więc musiałem też przyciąć rurkę. Nie wyszło to wszystko perfekcyjnie, bo straciłem trochę płynu hamulcowego, ale działa. 

Ciągle się zastanawiam nad wyjazdem do Australii, czy jest sens jechać tam znowu, na jakieś 1,5 roku, po to, żeby przedłużyć tę wizę? Nie wiem. Niektórzy ludzie żyją w jednym miejscu, jednym mieście całe życie, ja żyłem już w paru krajach. 

Pisanie książki pozwala mi lepiej zrozumieć samego siebie, myślę sobie. Chcę skończyć pisanie i potem tylko poprawiać, znaleźć jakiegoś redaktora, może odważę wysłać ją do jakiegoś wydawnictwa, ale trochę w to wątpię. Chcę na razie zakończyć i zająć się życiem. To znaczy, decyzją z AU, a może też szukaniem jakiej dziewczyny. 

Piszę znowu z kafejki w centrum boulderingu. Próbuję robić drogę o małych chwytach, ale trudną. Bardziej zbliżoną do takiej w skałkach. Dzisiaj byłem jeden chwyt dalej niż ostatnio. Przez nią mam ochotę potrenować.

Była tu też śliczna Japonka, chyba. Tyle że młoda studentka, nie moja kategoria wiekowa. Zrobiło mi się przez to smutno, chyba przez to, bo nie było innego powodu. Pomyślałem sobie, że mam do wyboru, smucić się, albo i nie. Wolę się nie smucić.

Ciekawe jest spojrzenie na działanie własnego umysłu, myślę sobie. Ja mam cPTSD, czyli zespół stresu pourazowego, czy jakoś tak po polsku. To znaczy, że reaguję emocjonalnie nie zawsze adekwatnie do sytuacji. Różni się one pewnie trochę od spojrzenie przeciętnego człowieka, ale takich jak ja, to pewnie jest wielu. Nieważne jak zwał, ale nie jestem też wniebowzięty tym, co "normalni" ludzie robią. Moim zdaniem nie logika jest cechą typową dla ziemianina, ale emocje i instynkty. Wiem, że nie jestem samotny w mojej opinii.

Komentarze

  1. Japonka niziutka? Tu w hotelu jest taka rodzinka, ona ładna całkiem 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niskie to one przeważeni wszystkie są, nie była specjalnie niska, ale bardzo szczupła, ręce jak zapałki, ale coś tam siły miała. Jedna z najlepszych na świecie w wspinaczce, Japonka, Ai Mori, czy jakoś tak, ma tylko 154 cm wzrostu. Wygrała jedne z zawodów niedawno.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!