Znowu będzie sauna

 W jednym z klubów sportowych, którego jestem członkiem, mają od stycznia znowu saunę otworzyć. No i dobrze. Chciałem dzisiaj iść na jakiś fitness, ale wczoraj za dużo robiłem na boulderingu, więc czuję za bardzo ramiona. Nauczony smutnym doświadczeniem pójdą tylko na jogę. 

Wczoraj pogadałem sobie trochę z ludźmi pracującymi na ściance (bouldering). Za to nie popisałem za dużo książki, to znaczy, prawie wcale.

Chcę trochę lepiej opanować moje "blokady", czyli stany lękowe powodujące, że męczę się przy pisaniu książki, ale także przy wielu innych rzeczach. Interesujące jest, jak mną te stany kierują. Gdy pomyślę o pisaniu, to czuję jak w okolicach splotu słonecznego zaczyna mnie coś ściskać. Gdy przestaję myśleć o czymś co "muszę" zrobić, to mi to przechodzi. Interesujące. Nie mam problemów z pisaniem bloga, ale robienie innych rzeczy, choćby pisanie tej książki, jest bardzo stresujące. 

Tu słońce, choć poniżej zera. Idę na tą jogę, trochę się porozciągać i z domu wyjść.

Lubię saunę, bo mogę się tam dobrze wyluzować.

Mam pokrowiec, z futra, na siodełku rowerowym. To jednak spora różnica, szczególnie gdy trzeba wsiąść na rower, który stał na zewnątrz i którego siodełko pokryty lekką warstwą szronu. Zakładam pokrowiec i czuję się jakbym siedział na kanapie.

Komentarze

  1. Ło panie, to u nas nad ranem -18. Choć przedwczoraj widziałem dwóch (dwoje) rowerzystów - to był szok że potrafili jechać po tak zaśnieżonej drodze. A sauna jest super!

    OdpowiedzUsuń
  2. Sauna, pewnie, że super, od nowego roku :) Po śniegu da się jechać, ale nie, jak jest go dużo. Gorzej z lodem, bo go nie widać. Poza tym, to śnieg jest bardziej przyczepny od lodu ;) Tu jest teraz powyżej zera, tylko mokro.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!