Znów na ściance

 Znowu na ściance, mimo że deszcze padał po drodze. Wypróbowałem moje ochraniacze na buty, bardzo praktyczne. Teraz chyba przestało padać, to może będę spadał.

Siedzę sobie tu przy kawie, zawsze się ktoś zjawi, żeby sobie pogadać. W sumie to nie robię ciężkich dróg, ale jest to raczej coś w rodzaju mindfulness, czyli treningu mentalnego, w czasie którego można się skupić na tym co się czuje, czy jak się utrzymuje balans. Ramię boli mnie mimo wszystko.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!