Układanie myśli

 Byłem na ściance z Blondi, które już jest dzieciata, niezależnie od tego, że zamężna. Znam ją od paru dobrych lat, więc uważam, że szkoda zrywać znajomość. Dobre jest to, że można trochę pogadać, a trochę się poruszać. Ona jeszcze nie ubezpiecza, bo dopiero parę miesięcy po porodzie, ale robiliśmy drogi na samo-ubezpieczaniu. To znaczy, lina jest uwieszona od góry na mechanizmie blokującym. Jak się wchodzi, to wciąga linę, a jak się zaczyna spadać, to blokuje. Te mechanizmy są statystycznie bardzo niezawodne.

Dzisiaj jestem sam na ściance, wiadomo, parę osób tu znam. Zrobiłem dwie nowe piątki, ale nie jestem zadowolony, bo jedna za łatwa, a drugą zrobiłem, więc też co za sukces. Czasami jestem zadowolony, nawet nie wiem kiedy. Ogólnie, to ramię mnie mniej boli, więc lepiej mi idzie i zaczynam trochę trenować na "campus board".

Stwierdziłem, że książka pomaga mi uporządkować myśli w głowie. Piszę ją pod wpływem kawy i uczę się przy tym pewnych rzeczy. Mimo wszystko nadal mam bałagan umysłu.

Wczoraj byłem na paletkach, coś tam pograłem, pogadałem z ludźmi. Jest tam jedna fajna młoda, miło popatrzeć. Odciągnęło to moje myśli od Blondi. Używam tego świadomie. Uczę się kontrolować swój umysł.

Jutro może z Muzykiem na spacer. Ona ma córeczkę, chyba miesięczną. Jest profesjonalnym muzykiem i jako taki uczy też na instrumencie, bo z samych koncertów, klasycznych, to nie wyżyje. Chce coś zmienić w swoim życiu, bo nie chce już uczyć, powiedział.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Chciałem

Francuzka