Cena za bieganie

Byłem się wczoraj przebiec, tak mnie jakoś wyciągnęło. Może z 18 minut potruchtałem, za to mnie potem noga przez dwie godziny siekała, ale bieg był wspaniały, to znaczy, choć powolny. Widzę jak mi tego brakuje. Jutro pójdą może na rower. Przez to strzykanie w biodrze musiałbym pójść wreszcie do tych klinik, ale, wymówka zawsze się znajdzie. W moim mieście jest koło 3.000 nowo zarażonych tygodniowo, tendencja wzrostowa, póki co. Więc nie chcę się szlajać po różnych kolejkach, ani żelaznych, ani szpitalnych. 

Dzisiaj było trochę słońca, więc poszedłem do parku, choć mi się nie chciało. Nawet jakoś dało się pochodzić, choć ludzi było pełno. 

Ciekawe, poczułem nagle niepokój, jakąś godzinę temu, nie wiem, czy to z powodu owoców, które wszamałem, a może z powodu wiadomości od siostrzeńca, albo może na myśl o tych klinikach i jutrzejszej rozmowie ze spółdzielnią w sprawie grzyba w mieszkaniu. Ciekawe jak mi te emocje tak skaczą. Jak jestem niespokojny, to też po prostu fizycznie, trochę mnie coś zaczyna dusić. Z drugiej strony może to być tak zwany flash back, czyli nagle wyskakuje jakaś emocja z przeszłości? Jakoś niby wiem, że coś takiego jest, ale trochę mi zajęło, żeby sobie uświadomić, że te niepokoje to czasami coś takiego. Pojawiają się, czasami też szybciej lub później znikają. Sport w takich przypadkach pomaga. 

Może pomedytuję trochę i pójdę wcześniej spać, bo mi się czas przesuwa.

Komentarze

  1. To u mnie jest kilka osób tygodniowo. A do dentysty wybiorę się jak uda mi się zaszczepić, bo na razie też nie mam zamiaru narażać się bardziej niż w pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, trzeba czekać, aż szczepienie zacznie działać, ale też jak będzie więcej światła, bo dzień jest dłuższy, to też więcej UV, to może wolniej się będzie ten wirus rozprzestrzeniał.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!