Posty

Lekki ból głowy

Niedziela, czyli jak zwykle, lekkie ćmienie w skroniach, takie z minimalnym uczuciem mdłości, od czasu do czasu. Tak się zastanawiam skąd mi się to bierze. Już jako nastolatek miewałem silne bóle głowy i przechodziły one, jak poszedłem biegać, z tego co pamiętam, a może mi się tak wydaje? Teraz też miewam bóle głowy, w niedziele. Poza tym, to raczej mi się to nigdy nie zdarza. Może to dlatego, że w piątek uprawiam sport, potem idę do sauny i następnego dnia mało piję? Może być. W robocie, w ciągu tygodnia, mam termos z gorącą wodą, poza tym, to piję sporo kawy. Już się zastanawiałem czy to nie przez brak kofeiny. Myślę, że to jednak przez brak płynu, bo jednak w domu chyba mniej piję. Przez ponad trzy godziny wcale nie byłem w toalecie, a normalnie, to chodzę częściej. Tak się po prostu głośno zastanawiam, co  się w mojej głowie dzieje. Na ściance, tej do bouldern, ćwiczyłem sobie parę dróg przed którymi czułem respekt. Choćby dlatego, że nie mam ochoty się poślizgnąć i polecieć na p

Lądowanie na masce

Tak sobie wracałem w piątek po sporcie, wyluzowany, bo w dodatku po saunie. Kropił lekki deszczyk, było już ciemno. Jak skręcałem na główną drogę w stronę domu to zjechałem w lewo z drogi rowerowej, wjeżdżając na główną drogę, dwupasmówkę, by potem znowu wjechać na rowerową. Na podporządkowanej zatrzymał się samochód, czarny. Pokazałem mu, że skręcam w prawo. - Widzi mnie, dlatego się zatrzymał - przeszło mi przez głowę. Gdy byłem na wysokości jego maski ruszył on jednak nagle. Zobaczyłem maskę zbliżającą się do mnie, więc odruchowo po prostu się jakoś na niej położyłem, wypuszczając rower z rąk. Samochód zatrzymał się gwałtownie, ja stałem już jakoś na nogach, w lekkim szoku. - Wszystko w porządku - zapytał kierowca, który wyskoczył z samochodu. - Ze mną w porządku - mówię. Zeszliśmy na chodnik, ja, wlokąc mój rower. On jeszcze raz zapytał, czy wszystko ok. Potwierdzam, że tak, ale że rower oberwał. - Podjadę kawałek do przodu, na parking - mówi w końcu. Podjechał więc może z 10 metr

Trudno powiedzieć

Dzisiaj tu wolne, dzień zjednoczenia Niemiec. Siedzę w kafejce hali do bouldern. Blondi ma przyjść, ciekawe czy przyjdzie. Czasami odwołuje takie wizyty. Teraz jest gdzieś na śniadaniu, nawet nie wiem z kim i gdzie, jest koło 11.30. Wczoraj gadałem z Gitarzystą. On z południowej ameryki, byłem na jego weselu w sobotę. ćwiczymy razem w środy. Rozciągaliśmy się po treningu, rozgadał się. Choć on często lubi pogadać. Na weselu byłem z Blondi, jako "partnerką od wspinaczki". Gitarzysta trochę się zachwycał, jaka ona ładna, pytał, czy jesteśmy razem. Powiedziałem mu, że nie. Skomplikowane, myślę sobie, czy chciałbym być z nią, jakby ona chciała być ze mną? W każdym razie to było mi smutno, gdy wracałem do domu, pedałując na moim stalowym rumaku. - Po prostu emocja - pomyślałem sobie - smutek. Jakie ona ma znaczenie? Takie jak lęki. Myślę, że dlatego że mam pomieszane emocje, lęki, czy kiedyś szarpała mnie tęsknota za dziewczynami, to nie umiem się w nich do końca połapać. Jakieś t

Długa notatka, sterowany emocjami

Siedzę sobie w kafejce hali do bouldern. Kawa mi dosyć smakuje, ma sporo pianki. Nie jest mi źle, to już coś. Trochę się wspinałem, coś tam udało mi się zrobić, co już Blondi dała radę, coś nowego próbowałem. Mówię o tych trudniejszych rzeczach. Skończyłem dosyć o czasie, bo była grupa dzieciaków, które miały skończyć koło 13, a ja chciałem mieć wolne miejsce przy stoliku, bo tak sobie to zaplanowałem. Więcej się rozciągam ostatnio, powoli są jakieś tego efekty, choć mogło by być lepiej. Obserwuję moje zachowanie, to znaczy, nie cały czas, ale praktycznie często, parę razy dziennie, czy wtedy, gdy akurat coś mnie zaczyna blokować. To ostatnie zdarza się często. Powoli udaje mi się wychwycić ten system sterowania, mną. Jestem, to znaczy, moja logika, zdalnie sterowana, przez emocje. Wiadomo, logika i emocje są połączone. To oczywiste więc, że mają na siebie wpływ. Moje zachowanie jest uzależnione od impulsów z zewnątrz, na przykład widoku jedzenia, czy krągłości tyłka jakiejś dziewczyn

Lekki tik

Od paru dni mam lekki tik nerwowy, w lewym oku. Pojawia się i znika. Czym jestem tak zestresowany?

Brak wiary w siebie

Brak wiary w siebie. To chyba typowe dla mnie. Dlatego też staram się unikać zawodów, czy stresu? Jak byłem w Australii to grałem dużo na zawodach. Indywidualnie zająłem najwyżej drugie miejsce, raz, w mojej klasie. Grupowo chyba częściej coś tam zajmowałem, raz nawet wygraliśmy. Wiadomo, to takie zawody podwórkowe, to znaczy, druga klasa od dołu. Dlaczego mi to przyszło do głowy? Tak sobie po prostu myślę, dlaczego mi tak trudno pisać tą książkę. Jest to związane ze stresem. Bo muszę coś "zrobić"? Podobnie mam czasami w robocie, gdy mam coś zrobić. Tyle, że w robocie, to wiem, że raczej jestem w stanie większość rzeczy wykonać. W życiu prywatnym jest trochę inaczej. Byłem dzisiaj na bouldern, to znaczy, wspinaczka do wysokości odskoku, bez liny. To jakby to ktoś jeszcze czytał, choć czytelników mam niewielu, co mi jakoś nie przeszkadza. Wiadomo, fajnie by było, żeby ludzie czytali to, co napiszę, mówili "o, jakie fajne". Z drugiej strony oznacza to stres. Bo raz s

Powolny wydech

Siedzę sobie w kafejce hali wspinaczkowej. Gdzieś po drugiej stronie tego wejścia, czy baru, dzieci mordy drą, jak to dzieci. Tam jest taka mała hala, w sumie, dla dzieci. Hala, pomieszczenie, powiedzmy sobie. Jestem tu sam, bo Blondi, z którą się normalnie wspinam, była na jakiejś nocnej imprezie. Niech zazdrości, że nie może się wspinać. Napisałem jej wiadomość na Whatsapp. W Polsce chyba nie tak wiele ludzi tego używa, takie mam wrażeni. Chociaż teraz, to może więcej niż kiedyś, nie wiem. W każdym razie, to jestem wyluzowany, bo wysiłek fizyczny, koncentracja na ruchu, powodują, że się odprężam. Poza tym to naciągałem się potem z pół godziny. Strasznie się zrobiłem nierozciągnięty. Mam zamiar znowu nad tym popracować, tak trochę regularniej, bo tragedia w jednym akcie. To też przez to biodro, które mnie boli, dokładniej, to chyba ten zginacz. Ostatnio próbowałem podnieść wyżej nogę i mnie zabolał, ostro. Bez sensu. Cała prawa strona biodra wydaje się być pospinana. Nic dziwnego, bo