Posty

Znowu na ściance

Jestem znowu na ściance. W domu jakoś nie mam głowy do pisania bloga, nie wiem dlaczego. Co do liczenia kalorii, to uważam, że to dobrze robi, od czasu do czasu. Przypomina się, ile niektóre produkty mają energii. Olej jest na przykład bombą kaloryczną. Ja go używałem do wszystkiego, w dużych ilościach. Za to ogórków można jeść tonami, bo to sama woda. Żeby się dopchać na obiad, wkrajam więcej marchewek. Ogólnie, to zacząłem częściej gotować, czy w ogóle. Już kiedyś tak robiłem, za czasów korony i też straciłem na wadze.  Niższa waga jest dobra, jak chce się robić  bardziej przewieszone drogi na boulderingu. W zeszłą sobotę byłem się wspinać, ale w hali, czyli na jej zewnętrznych ścianach. Fajnie było, znowu coś innego. Poza tym to mogłem wykorzystać moje umiejętności z boulderingu. Bouldering i wspinaczka to dwie różne dyscypliny, nawet teraz na olimpiadzie.  Z książką zaczyna coś tam minimalnie lepiej wychodzić, jakoś lżej mi się pisze, a równocześnie coś się tam krystalizuje, lepsza

Liczenie kalorii

 Stwierdziłem, że nie wiem, od czego tyję, zacząłem więc liczyć kalorie. Znalazłem w internecie parę programów na komórkę. Już kiedyś kontrolowałem, ile energii spożywam, tyle że było to przez PC. Teraz mam trzy programy na telefonie komórkowym. Zacząłem od "Lifesum", dodałem do tego "YAZIO", a teraz mam jeszcze FDDB. Z nich wszystkich, to FDDB ma najsłabszą szatę graficzną, przynajmniej w porównaniu do tych dwóch pozostałych. Poza tym to jej skaner kodów QR najgorzej funkcjonuje, bo wielu produktów nie znajduje. Ma jeszcze parę innych wad. Mimo wszystko to podoba mi się pod tym względem, że można jej używać też na PC, na przykład z użyciem przez Firefoxa. Nie wiem, czy mi to do szczęścia potrzebne, ale chyba lubię tak, bo dużo siedzę przy komputerze.  Poza tym to można samemu wprowadzać produkty, razem ze zdjęciem, jeżeli czegoś nie ma w bazie danych. Zastanowię się jeszcze, czy nie wykupić abonamentu, bo wtedy są jakieś mikroelementy lepiej liczone. Używanie tych

Ze ścianki, ładna pogoda

 Czas leci, wreszcie trochę cieplej i słońce. Byłem na ściance, ale się nie przemęczałem. Próbowałem dwie drogi treningowe, potem parę rzeczy na desce do ćwiczeń, takiej z kulami, bo to lubię. Książka jakoś tam idzie. Stwierdziłem, że trzeba ją skończyć. Niech ma choćby 30 stron, ale nadszedł czas, żeby ją sfinalizować. Postaram się poukładać wszystko, tak, żebym miał do końca miesiąca w miarę wszystko popisane. Potem zajmę się korektą i wydaniem. Nie ma co cudować. Byłem na spacerze z Sąsiadką. Kiedy to było, w zeszłym tygodniu jakoś? Z nią się fajnie gada, tym bardziej że mamy wspólne zainteresowania, choćby psychologię. Jakby była starsza i nie miała chłopaka, to kto wie, czy czegoś by między nami nie było. Tak, to jest dobrą przyjaciółką, z czego się cieszę. Nawet przeczytała kawałek rozdziału książki, który ChatGPT przetłumaczył. Oglądałem wywiad z żołnierzem Azowa, który bronił Mariupola. Przegięte. On opowiadał o rzeczach, o których nie piszą w gazetach. Nie obejrzałem jeszcze d

Zalety Chatu

Ja znowu w kafejce hali bouderingu. Nawet fajnie było, bo pogadałem z ludźmi. Staram się nie przeginać, mam przez to więcej zabawy. Na koniec ćwiczę coś tam na desce campusowej. Ciekawe jak różnie się ludzie wspinają. To, co dla jednego łatwe, dla innego trudne.  Zacząłem używać ChatGPT, do robienia poprawek w tym co piszę. To znaczy, nie tutaj, ale w książce. Nie chodzi mi o to, żeby ten generował coś, ale poprzez jego korekturę tekstu łatwiej zauważam, co jest niezrozumiała. To znaczy, niezrozumiałe dla jakiegoś programu komputerowego. Jeżeli on ma z tym problemy, to mogę się zastanowić, co właściwie chcę powiedzieć. To mi ułatwia pracę nad tekstem.

Słońce

Tu wreszcie słońce, już wczoraj jechałem na rowerze bez czapki. Zawsze coś. Byłem na ściance, ale dużo nie zrobiłem, to gadałem z Chinkami. Pokazywałem im parę rzeczy, bo one się jeszcze mniej efektywnie wspinają niż ja. Przypomniała mi się przez nie V, z Australii. To były czasy, ta jedna mogłaby być jej młodszą siostrą.  Spać mi się chce, bo wstałem krótko po piątej. Chodzę wcześnie spać, przed jedenastą, to już mi się nie opłaca zasypiać, jak obudzę się koło piątej nad ranem.  Zrobiłem sobie wczoraj zupy, z ciecierzycy, z ziemniakami, ostrą papryką, ryżem i temu podobnymi składnikami. Mnie to smakuje. Ciekawe kiedy skończę tą książkę.

Samokrytyka

 Siedzę znowu w kafejce hali boulderingowej. Myślę, że to nie takie istotne, co się robi, bo podobne mechanizmy występują w różnych sytuacjach. Ja mam tendencję do ignorowania sukcesów, a podkreślania porażek. Ostatnio słuchałem psychiatry, Paula Conti. On powiedział, że ważna jest introspekcja, gdy ma się jakieś problemy emocjonalne. To może być także związane z postrzeganiem świata. Ja mam tendencję do negowania swoich osiągnięć. Niby się z nich cieszę, ale nie zawsze jest to tak do końca. Powstaje jakaś mieszanka. Gdy nie dam razy zrobić piątki, to mówię sobie, że nic nie daję rady zrobić, nie robię żadnych postępów. Kiedy zrobię jakąś szóstkę, dodam, że szóstki są trudniejsze od piątek, to uważam, że ta akurat szóstka była łatwa, dlatego tak dobrze mi poszło. Dzisiaj męczyłem jedną szóstkę, która była w miarę trudna, bo nawet taki jeden Rusek nie dał jej przejść od razu. Poćwiczyłem ją i na koniec jakoś wyszła. Okazała się łatwiejsza, niż myślałem. Oczywiście, nie byłem do końca za

Następne święta

 Życzę wszystkim wesołego i słonecznego zajączka :)  Siedzę sobie w kafejce, zaraz spadam do domu. Za oknami szaro, choć wczoraj było ładne słońce. Jak ostatnio wracałem do domu, na rowerze, to zobaczyłem, jak jakaś kobieta potknęła się i przewróciła, przy przechodzeniu przez jezdnię. Okazało się, że to jakaś starsza pani. To była boczna uliczka, więc na szczęście mało co tam jeździ. Miała na nosie okulary przeciwsłoneczne. Wiedziałem, że leżą połamane na drodze. Zapytałem się, czy nic się jej nie stało, czy wszystko w porządku. Powiedziała, że nie, że chyba sobie nadgarstek złamał. Z okolic brwi, nad prawym kącikiem oka sączyła jej się krew, kapiąc na szalik i elegancki w miarę płaszcz. Podszedł zaraz jakiś gościu i coś tam pytał, już nie wiem co. Powiedziałem mu, żeby zadzwonił po pogotowie, co też zrobił. Ja rozmawiałem z tą kobietą, chociażby po to, żeby wiedzieć, czy nie ma jakiegoś wstrząsu mózgu, ale odpowiadała normalnie. Dobrze, że miałem w plecaku paczkę chusteczek higieniczn