Posty

Pojedynek gigantów lub myszy

NB (narkotyk B) nie odzywa się od 2 tygodni. Ja też nie. W sumie, to ona napisała ostatniego smsa, na który nie odpowiedziałem, w sumie, ale nie pytała w nim o nic, tak, że nie musiałem odpowiedzieć. Ma chłopaka, jest dużo młodsza, zerwała ze mną, jak "doszła do siebie". Ale też nie chciała zrywać kontaktu, no bo i po co, jak jej z tym dobrze, a ja jej jeszcze pomagałem w niektórych rzeczach. Więc ja nie piszę i z każdym dniem mi trochę lepiej. Najtrudniej jest ze świadomością, czy z myślą, że może to była ta, o którą warto było walczyć. Ale walczyłem przez 2 lata, i wystarczy chyba. Póki co, to nie mam seksu na razie, i mam takie dziwne wrażenie, że unikając pewnych komplikacji unikam go też ;o) Byłem na kawie z DT (dziewczyną terapeuty), nawet się chciała ze mną wspinać, ale, to za skomplikowane, psychologicznie, czy terapeutycznie na to patrząc. Czasami martwię się o NB, ale co z tego, może to po prostu tricki mojego mózgu, by o niej myśleć. Lepiej mi bez kontaktu z nią, n

Chcica

Ale mam ochotę do NB (narkotyk-B) napisać. Wiem, że to nic nie zmieni i że mi jeszcze gorzej będzie, bo ta gra się już od 2 lat  toczy,ale jak każdy uzależniony "wiem", że mogę w każdej chwili przestać. Tyle, że tak przeważnie na każdą "byłą" czekam. Myślę, że coś się zmieni, że ona jakimś cudem będzie ze mną chciała być, że jej źle beze mnie. Ano, na pewno jej źle ;o) tyle, że o tym nie wie i pewnie nigdy się nie dowie ;o) Ale tak powstają różne dziwaczne rzeczy, gdy człowiek się łudzi. Nadzieja umiera na końcu. Trza mi po prostu seksu i muszę się trochę za to wziąć, a nie żyć ucieczką od rzeczywistości. --- PTSD Czytam sobie "Bunt ciała". Niespecjalnie mi się podoba, ale coś w niej jest, fajne opisy ludzi uzależnionych, od narkotyków, od rodziców. Wiadomo, dzieci chcą być kochane. Ja też bym chciał, żeby mój stary mnie przytulił i powiedział, że mnie kocha. Sama myśl o tym jest dosyć abstrakcyjna. Więc to ja próbuję ludziom, dziewczynom coś dawać, myśląc

Pogoń

Goniłem dzisiaj mój lęk, a potem on mnie trochę do ściany przycisnął. Tyle, że już wiem, przychodzi i idzie sobie. Więc nie napisałem do NB (narkotyku-B). Nie napisałem do nikogo. Wiem, że NB gra sobie ze mną i nie chcę być myszką, to ja wolę być kotem, jeśli ktoś ma być kotem, ale, tyle co do teorii. Szukam reguł życia, nie chcąc przekroczyć progu, który mnie znowu w coś wrzuci, "narkotyki", albo pozostawi bez broni. --- Uzależnienie od muzyki Grał na niej, jak na instrumencie, tworząc melodię i przysłuchując się powstającej muzyce. Przebiegał dłońmi po płaszczyznach jej ciała, wypukłościach, zagłębieniach, miejscach gładkich, chłodnych, delikatnych, wilgotnych, gorących, tulących się do jego dotknięcia lub uciekające od niego, tylko po to, by je gonić. Jak według kanonów fugi. Wsłuchiwał się w dźwięki jej oddechu, cichego westchnienia wzbudzonego przypadkowym jakby dotknięciem. Czasami w harmonijny ruch, będącym przedłużeniem muśnięcia palców lub wnętrza jego dłoni. Towarzy

Telecośtam

Nie wierzę w telepatię, ale pomyślałem sobie, że miło byłoby spotkać DT (dziewczynę terapeuty). Ale ze względu na komplikacje, jakie by mogły wyniknąć z tego rodzaju spotkania, nie podjąłem żadnych prób kontaktu. Nie zaprzeczam, że ciekaw też byłem jej przyjaciółki, która ją podobno odwiedzała. Nie muszę teraz dodawać, że spotkaliśmy się przypadkowo. One akurat wyszły z promu, idąc dosyć szerokim  mostkiem, zatłoczonym ludźmi, a ja szedłem na prom, ale inny, starając się nie nawiązać z nikim kontaku za pomocą metalowych pedałów roweru, czyli patrząc częściej pod nogi, niż na twarze, bo ludzi było jak mrówków, jak wspomniałem, wioska to ponad milionowa, a do plaży blisko. Timing był dość dobry, okienko około 60 sekund, bo każdy w inną stronę szedł. Nie wierzę w telepatię, czy inne, ale gdy coś takiego mi się zdarza, to się poważnie zaczynam zastanawiać na ile statystykę w ogóle pojąłem ;o) -- ? uzależnienie Wczoraj na plaży widziałem dziewczynę podobną trochę do NB (narkotyk B), gdybym

Blogi

Stwierdziłem, że lubię blogi, które czytam regularnie. Mają coś w sobie, chociaż trudno mi powiedzieć co. Poczytałem właśnie jakiegoś przypadkowego bloga i stwierdziłem, że wydaje mi się bardzo nudny. Trudno mi może powiedzieć dlaczego. Ani chybi to tak, jak z innymi rzeczami, jednemu podoba się to, drugiemu coś innego. Więc pewnie nie jest nudny dla kogoś innego. Byłem przed laty na koncercie gitarowym, w akademii muzycznej i ktoś w przerwie zaczął coś krytykować. Wszystko prawie studenci. Na to odwraca się gościu niedaleko mnie i mówi "Jeden lubi banany, a drugi jak mu śmierdzą skarpetki". Byłem nad jeziorem rano, czyli nad ślepą odnogą rzeki. Byłem pobiegać i było jeszcze przed 8-ą. Słońce skrzyło się na kropelkach rosy, na długich, zwisających liściach trzciny, na trawie, na innym badziewie, które tam jeszcze rosło ;o) Po prostu kropelki rosy, parę promieni słonecznych i niebieskie niebo, zakłócane tylko gęganiem dzikich gęsi, które już pewnie dawno powinny były odlecieć

Rower

Odkryłem, że mam całkeim blisko od promu do mojej ulubionej kafejki. Zacząłem od paru dni jeździć tam rowerem, chociażby po to, by się poruszać i ze względu na ładną pogodę. Poszedłem do kafejki z dziewczyną, albo byłą dziewczyną mojego terapeuty. On mówił, że była. Dziwne uczucie, bo wiem, że mu na niej jeszcze zależy, ale nasze spotkanie było po części trochę oficjalne. W każdym razie nie próbuję się do niej zbliżyć, unikając kolizji na wszystkich możliwych poziomach. Piję sobie cappuccino, a na zewnątrz zaczyna padać. -- PTSD Ktoś powiedział, że piekło jest gorące, pełne ognia i hałasu. Jakie jest w takim razie niebo? Zimne? Może tak, bo jeśli to ktoś tam u góry jedną ręką tyle nieszczęści potrafi spowodować. Dziwne, że nikt nie mówi, że to diabeł spowodował trzęsienie ziemi, tsunami, czy inne katastrofy. Gdy się coś złego dzieje, to mówi się, że to "plan boski i człowiek nie jest w stanie go pojąć". Ale, zanim mnie stąd skasują, kończę, te dywagacje ;o) Chciałem tylko pow

Las

Tak sobie tu siedzę i piszę i moje myśli uciekają gdzieś, może do lasu, może do NB. I nic z tego co piszę mi się nie podoba. Ale wiem, że kiedyś pisałem jeszcze nieporadniej, może byłem bardziej schowany w sobie. Ale też piszę dla siebie, próbując rozwikłać wstęgi moich myśli, marzeń, obaw. Zacząłem pisać o lesie, bo lubię las i związane z nim wspomnienia, ale wspomnienia, to nie wszystko. Ludzie jadą pod namiot, ja bym może z nimi pojechał, ale oni jadą się wspinać, a ja mam jeszcze szlaban, bo inaczej się tego problemu z palcem/dłonią nigdy nie pozbędę. Ale dzisiaj nie miałem czasu, by czuć lęk, uczę się zagadywać kobiety, bo wiosna, bo lato, bo jestem sam. -- Las Leżeliśmy w lesie, na posłaniu z miękkiego mchu, na ciemno granatowego kocyku. Mech był soczysty, powikłany, ciemno zielony, pachnący jeszcze trochę zimą, ale też drobnymi białymi kwiatuszkami, wystawiającymi gdzieniegdzie swoje główki spośród jego kłębów. Słońce przebijało się przez korony drzew, rzucając nam na twarz swoj