Posty

Miły dzień

Byłem w Polsce przez jeden dzień, po prostu zabrałem się z J i B do fryzjera, to znaczy, one jechały do fryzjera, a ja stwierdziłem, że co mam w sobotę w domu siedzieć, albo iść na nudną imprezę, jak mogę miło czas spędzić. Jak wracaliśmy, to mgła była niezła i J nie za bardzo wiedziała, jak włączyć przeciwmgielne, więc dwa razy przypadkowo całkiem wyłączyła światła, jadąc ponad 100 na godzinę ;) Mam dosyć dobrą herbatę, i jeszcze trochę ciacha z Polski i w robocie jakoś lekko było, bo na czterech szefów było tylko dwóch, z tego jeden chory. Byłem się wczoraj powspinać i zamiast z D wspinałem się z chłopakiem K. Nawet zacząłem wchodzić w jakąś 8-kę. Naprawdę polubiłem chodzenie pod sufitem, to znaczy, na tyle, na ile mi sił starczy. Myślę czasami o NB, ale, takie życie. Czasami myślę sobie po co żyję, czasami piję za dużo kawy i miesza mi się od tego w głowie. Teraz napisała do mnie jakaś, która jest ponad 10 lat młodsza ode mnie, bo dostała mojego maila od fryzjera, bo J chciała, żeby

Pisk opon

Dzisiaj usłyszałem chyba znowu lekki pisk opon na zakręcie, czyli znowu zaczynam szybciej jeździć, po tym, jak przed miesiącem wpadłem do rowu, na szklance. Byłem na imprezie u J, czyli po prostu jedzenie i tort i tyle. Napisała jedna ze ścianki, ale ..., może ją zapytać, czy byśmy potem nie poszli gdzie na kawę, ale podejrzewam, że znam odpowiedź, bo już parę innych pytałem. A jak mnie jaka próbuje obejmować, to przeważnie ta, która mi się niespecjalnie podoba. I znowu przyglądałem się normalnej rodzinie. Dla mnie to w pewnym sensie dziwne, że można się tak z dziećmi bawić, czuję się czasami nieswojo. Kurcze, skasowałem sobie poprzednią notkę i musiałem ją odtworzyć.

Poczta

Poczta nie dostarczyła mi zawiadomienia, że paczka przyszła, i paczka wróciła do adresata, chyba. Co jest ważne w moim życiu. Oglądałem sobie samochody na youtube, taki Lamborghini byłby niezły. Dlaczego mi przy niektórych dziewczynach tak dziwnie? Coś mnie zaczyna dusić, z lekka, serce mi się dziwniej kołacze, robi mi się smutno. A z innymi nie. I myślę, że lepiej się zadawać z tymi innymi, niż męczyć widokiem tych pierwszych. Z tym, że mnie do tych pierwszych coś mnie nie ciągnie. Wyżyłem się trochę na ściance, bo na końcu trochę na kondycję porobiliśmy, czyli tą samą drogę parę razy bez przerwy pod rząd. Polubiłem chodzić pod dachem, i wieszać się na czubkach palców, trzymając się jednego chwytu na wszelki wypadek. Akurat tu w kafejce obsługuje jedna taka, przez którą mi trochę dech zapiera w piersiach. Może mi po prostu brakuje kogoś do łóżka? Ale nie mam ochoty z każdą iść, to też problem. Ładna jest i sympatyczna i stoi tutaj, oparta o maszynkę do krojenia sera, czy innej kiełbas

Wstrzasy

Napisał do mnie ojciec NB, którego tez zna, tak pozdrowił i napisał jeszcze, że NB ma mieć córkę w kwietniu. Nie wiem, ale poczułem bardzo nieprzyjemne uczucie, cos, jakby mnie ktoś poraził prądem, przepłynęły przeze mnie małe bolesne strumyczki, unieruchamiając na moment mój mozg, powodując bezradność i smutek, cholera wie, trudno to opisać, ale nie bylo to przyjemne. Mam dosyć tej całej historii, powoduje ona, ze mam dosyć całego świata. Nie jest to nic nowego, ale nie musi tak być. --- W sumie, to coś taki sobie dzień. Za dużo kawy wypiłem i zamiast pójść się wspinać poszedłem na jakiś work-shop. Coś mam zły humor ostatnio, to znaczy, smutny i przygnębiony. Może sobie za dużo pytań zadaję, może mi po prostu samotność doskwiera, może mam depresję, może chciałbym po prostu umrzeć. Ale czasami to myślę sobie, że chciałbym po prostu pokazać, jak jest mi źle. Ale czy jest mi źle? Czy jest mi dużo gorzej niż wielu innym? Wiem, że na niektóre rzeczy bardzo reaguję, bardziej niż inni, na ni

Tak sobie, czyli pocałunek śmierci ;)

Spora część moich notek ma chyba tytuł "tak sobie". Ale, czy jest tak sobie, to nie wiem. Obudziłem się dzisiaj rano, i pomyślałem, że fajnie było by umrzeć. Wiem, dużo ludzi jakoś negatywnie kojarzy sobie śmierć i myślę, że utrata kogoś jest dla większości bardzo bolesna, chyba że jakiś wróg się przekręci, czy coś. Mnie też bardzo bolało, jak ktoś z moich bliskich umarł, a parę ich było. Albo jak ktoś odszedł. Ale z drugiej strony, to myślę, że umrzeć było by po prostu smutno, tyle, że mogło by to przynieść spokój, ciszę, brak wiecznego niepokoju. W sumie, to ciekawe co tam jest, po drugiej stronie, myślę, że po prostu nic nie ma. Kto to wie, poruszamy się w kosmosie z szybkością około 107000 km/godzinę, nie mówiąc już o tym, z jaką szybkością się nasz układ słoneczny porusza. Nie wiemy jak się świat zaczął i jak się skończy. I nie wiemy, co jest po tej drugiej stronie. Ale rano budząc się usłyszałem dzieciaka sąsiada i pomyślałem, że jestem sam. Nie mam nikogo bliskiego. Je

Samochód

I w sumie, to naprawiałem dzisiaj samochód. Kupiłem sobie wczoraj klucze i mam nadzieję, że dzisiaj nic nie popsułem..., choć i tak chodziło tylko o to, że słabo ogrzewanie działało ;) Chciałem iść do kafejki, coś popisać, albo po prostu ludzi zobaczyć, ale w sumie, to nie wychodziłem z domu, nie licząc grzebania przy samochodzie i jazdy na stację benzynową. Mogłem iść pobiegać, ale mi się nie chciało, więc znowu będę się czuł za gruby, bo podejrzewam, że nadrobiłem już podwójnie straty energetyczne z wczoraj, jak byłem się 5 godzin wspinać. Moja częsta partnerka od wspinaczki coś zniknęła, bo odwiedził ją jej były, czyli "ex", który ma kłopoty. Napisała, że wie, rozsądne to nie jest, że znowu sobie w życiu namiesza, i tyle. Nie wiem, jak to tam było z jej byłym, ale ... Ja staram się o NB zapomnieć i zastanawiam się jakby się tu poderwać, żeby do tej Australii tak na pół roku, czy coś pojechać. Pieniądze, to akurat nie problem, ale moje lęki i fakt, że chcę się lepiej czuć,

Ciężar

Coś mi leży na piersiach, ciężar. Wiem, muszę coś zrobić, co odwlekam, nawet nie wiem dlaczego tego jeszcze nie zrobiłem, po prostu jakiś papier wypełnić i posłać. Ale gorąco mi się robi na myśl o tym. Zalewają mnie fale ciepła, zaczynające się gdzieś w przedramionach, przebiegające przez plecy, dochodzą do skroni i miesza mi się od tego w głowie. W sumie, to ciekawe, jestem sam dla siebie obiektem obserwacji. Wiem, że to lęk, wszystko na to wskazuje. Chciałem coś zrobić przy samochodzie, ale zostawiłem narzędzia parę miesięcy temu u siostry, kupię sobie może nowe dzisiaj. Napiję się herbaty, czy kawy, i zrobię to z tym papierem, choć zaczyna mnie głowa boleć i robi mi się trochę niedobrze. Za to wczoraj siedziałem 13 godzin w pracy. W sumie, to mógłbym jeszcze dłużej zostać, ale nie chciałem wrażenia dzikusa sprawiać, który siedzi na okrągło w robocie.