Posty

Szukanie energii

Coś mam ostatnio chwile słabości. Zauważam, że w kontaktach z ludźmi często przegrywam, bo nie potrafię się dobrze kłócić, czy wykłócać, czy zwracać uwagi, gdy chodzi o moje prywatne sprawy. Muszę nad tym popracować. Na paletkach ostatnio przegrywam, co mnie denerwuje, czy trochę dołuje, choć to tylko hobby. Myślę, że projektuję parę rzeczy. Od razu budzi się coś we mnie "nie dasz rady nic zrobić, to nie ma sensu, nie ma co się wysilać". Z drugiej strony, gdy coś mi lepiej idzie, czy ktoś mnie chwali, to olewam to. Czyli koncentruję się może za bardzo na porażkach. Pewne rzeczy sam sobie utrudniam. Grałem z kimś, bez ścinania i przegrałem. Bo chciałem na lekko wygrać. Teraz stwierdzam, że muszę po prostu grać tak, żebym miał z tego satysfakcję. Jak na ściance. Kiedyś próbowałem na siłę pewne rzeczy robić, miałem z tego parę kontuzji, a nie szedłem za bardzo do przodu. Teraz mam więcej zabawy i lepiej się wspinam. Gdy gram w paletki, to czuję, jak robię się ciężki, gdy zaczyna

Rzadziej uciekam w myśli o samobójstwie

Raz jest tak, raz tak. Ostatnio budzę się koło piątej nad ranem, może dlatego, że moja sąsiadka piętro wyżej tak tupie, a może to jej chłopak. A może po prostu tak się budzę. Nie wiem. W pracy normalnie, trochę mnie dusi, raz więcej, raz mniej. Ale, jakoś idzie. Walczę z tym, bo tak, to wiadomo, to bym uciekł. Staram się pić płyny, gdy za mało piję, to robię się nerwowy. Wczoraj byłem na torcie urodzinowym, pełno kalorii miał ten wieczór. Była kumpelka, chciała pomocy, bo nie chce, żeby jej mąż niektórych rzeczy się dowiedział, tych, które ona ma na telefonie. Może dlatego, że nie mają dziecka, choć chcą, trochę się coś między nimi psuje, temu jakiś koleś jej pewnie w głowie trochę zawrócił i teraz ona nie wie. Mnie oszczędza ze swoimi wywodami, ja jestem od strony technicznej, jak zrobić, żeby się to przez telefon nie wydało, bo wiadomo, telefon zbiera informacje i w dodatku te cloud, na których nie wiadomo co jest zapamiętywane ;) NB (narkotyk-B), zaczęła używać smarta, do komunikacj

Czasami się wygrywa, czasami przegrywa, tak to bywa.

Tak się zastanawiam, Australia, czy nie Australia. Może wynika to z tego, że mam takie poplątane w głowie. Za to wczoraj był fajny trening, jak zwykle w poniedziałki. Coś mnie prawa strona pleców, czy biodra boli. Za dużo stresu, człowiek się spina. Akurat mam dużo do załatwiania, różnych rzeczy, które nie zawsze ode mnie zależą, ale kasę mnie kosztują. Jakoś nie potrafię się targować, a przynajmniej rzadko. NB (narkotyk-B) nie odzywa się, to ja też nie, już i tak wystarczająco długo tęskniłem za nią i byłem uzależniony. Jak ona się odezwie, to będzie fajnie, jak nie, to ja się pewnie kiedyś odezwę i tyle. Idę zaraz na trening, mimo tego bolącego boku. Ale, tam się przynajmniej trochę wyluzuję. Czuję napięcie, gdzieś w klatce piersiowej i w głowie. Boję się pewnie popełnić jakiś błąd. Tak się zastanawiam, jak dla niektórych cały świat się zawala, gdy kogoś stracą. Też tak miałem kiedyś. Ale, w sumie, to chyba trzeba mieć do tego predyspozycje, może gorzej sobie radzić ze światem i bard

Nieuporządkowane mieszkanie

Jakoś wszystko bez sensu dzisiaj. Bezradność i samotność trochę mnie przygniatają. Ale, co zrobisz, trzeba żyć dalej. Coś w mojej głowie mówi mi, że ... No właśnie,  nic mi chyba nie mówi, to raczej uczucie "nic się nie da zrobić", więc po co się wysilać. Z drugiej strony wiem, że to tylko emocje, wyuczone rzeczy, bo w rzeczywistości, to wiele da się zrobić. Z rana mało przyjemna rozmowa z tą pokopaną babą, której w czymś tam pomogłem, a teraz ona się żali, że nie tak jest, że co ja od niej chcę. W sumie, to właśnie nie chcę mieć z nią żadnych interesów. Wiem z doświadczenia, że są tacy ludzie, którzy są "zupełnie w porządku" i człowiek w sumie sam jest winny, że coś nie do końca dla nich zrobił ;) Rano budzę się i tęsknię za kimś. Ale nawet nie za NB (narkotyk-B). Wczoraj na ściance była K, moim zdaniem dosyć ładna i seksy, z miłym uśmiechem. Czuję wtedy znowu, no właśnie co, jakiś głęboki smutek i coś w rodzaju bezradności. Coś mi mówi "jesteś sam i tak już z

Herbata, czarna jak kawa

Ja dzisiaj siedzę w domu. Nie licząc wypadu do sklepu, na targ. Nie poszedłem na paletki, bo mnie coś plecy bolą, trochę pewnie ze stresu, a trochę może też za dużo sportu. Wczoraj byłem na tym innym treningu, czy godzinie gry. Bardzo fajnie było. Była tam też X, ze swoim chłopakiem, ale, ogólnie, to ona mnie raczej ignoruje. Grałem coś cienko, bo jeszcze kontuzję czułem i te plecy. Dzisiaj cały dzień nic nie robię. Oglądam jakieś filmy, niektóre chińskie. Ale, prawie nic nie rozumiem. Czuję niepokój, gdy pomyślę o wyjściu z sypialni. I tak, że posiłki jadam w kuchni, w sypialni tylko jakieś owoce, czy coś. Próbuję zdobyć mieszkanie, które wydaje mi się jakieś zimne. NB (narkotyk-B) nie odezwała się dzisiaj. Ja też nie mam zamiaru się odezwać. I dobrze mi z tym, dobrze mi z myślą, że z tym jest lepiej, że nie czuję aż tak silnego impulsu ucieczki, żebym musiał do jakiejś dziewczyny pisać. I tak J się odezwała, to znaczy, odpowiedziała mi na Whataspie. Znowu jej rower ukradli, ale ma ub

NB kontra rzeczywistość

Dzisiaj byłem na śniadaniu z J, z którą się czasami wspinam. Kiedyś wspinaliśmy się częściej, ale ona teraz rzadko ma czas. Może wybierzemy się razem do kina, albo zrobimy sobie nawzajem masaż, sama zaproponowała. Pożyjemy, zobaczymy, w każdym razie lubię śniadania z nią, w tureckiej kafejce z bułkami z owczym serem. Do tego cappuccino i miła rozmowa. W sumie, to ona sama zaczęła z tymi śniadaniami, nawet nie wiem dlaczego. Czasami spotykamy się u niej, rano, w niedzielę. Jakiś czas temu miała chłopaka, ale od paru miesięcy nic o nim nie wspomina, ja się też nie pytam. Mam zakwasy i jestem zmęczony. Wczoraj zastępstwo na paletkach, musiałem siedzieć do 22, w dodatku zakwasy i lekka kontuzja. Może sobie dzisiaj dzień wolny od sportu zrobię, choć chciałem iść do siłowni trochę dla ścianki potrenować, potem siąść sobie w kafejce i coś tam popisać. Ale, myślę, że dobrze mi zrobi, jak się wyluzuję. Jutro paletki w innym klubie, ciekawe, jak będzie, może będzie tam X, czyli Chinka i pewnie K

Schemat z przeszłości

W sumie, to nie wytrzymałem i napisałem smsa do NB (narkotyk-B), z pytaniem, co u niej. Odpowiedziała, że ostatnio jej ciężko, ale cieszy się, że już nie musi milczeć. Tak, wymieniliśmy parę smsów i na koniec zapytałem, dlaczego musiała milczeć? Odpowiedź, bo ja milczałem, widocznie nie pasował mi ten rodzaj relacji, a więcej nie mogła mi zaoferować. Nie zapytałem, czy nie mogła, czy nie może, bo w sumie użyła formy przeszłej. Mogłem zapytać, ale nie zapytałem, dlaczego? Napisałem "dobranoc", ona "Dokończymy rano"?, ja na to "jutro, czy kiedyś". Nawet nie wiem, czy mi się z nią chce pisać te smsy, bo w sumie po co. Z drugiej strony, to odczuwam jakiś dreszczyk emocji, to na pewno, gdy do niej piszę. Tyle, że nie widzę jej w ogóle w realiach mojego życia, chyba, że cybersex ;) Wczoraj prowadzący zajęcia paletek był coś miły. Grałem z A przeciwko niemu i K (tej Japonce) i wygraliśmy. Położył mi potem ramię na barkach i powiedział, że w piątek też takie gry g