Posty

Umyj zęby

Mam w pracy kolegów, którzy mi czasami w czymś pomagają, wiadomo, ja innym też pomagam. Tyle, że pomocy niektórych czasami trochę unikam, albo staram się skrócić czas ich pomocy. Nie wiem, czy ja taki wrażliwy jestem, ale mam ochotę im powiedzieć - idź najpierw zęby umyć. Nie wiem, czy oni rano nie myją zębów, czy robią to tylko raz na tydzień, tak jak ludzie przed laty, brali kąpiel raz na tydzień, czy kiedyś dwa razy do roku. Nic dziwnego, że Japończycy pierwszych Europejczyków barbarzyńcami nazwali, przynajmniej gdy chodzi o higienę osobistą. Wiadomo, Japończycy specjalnie delikatni nie są, gdy chodzi o traktowanie ludzi, na przykład różnego rodzaju jeńców wojennych. Gdy jednak chodzi o higienę, czy toalety, to są trochę do przodu. I tak w Niemczech jest czyściej niż w Australii, w Polsce już dawno nie byłem. Tak mi się to skojarzyło, bo trudno jest komuś powiedzieć - idź się umyć - nawet znajomemu. Jest tu też taki jeden, który oszczędza na proszku do prania, czy mydle, czy co ta

Może to i już wiosna

Wiosna idzie, to znaczy, rano zimno, jak zasuwam na rowerku, ale całkiem przyjemnie, jak się wraca po południu, z roboty. To znaczy, nawet jak pada, to jest milej niż wtedy, gdy mróz. Temperatury poniżej zera mi jako tako nie przeszkadzają, o ile nie jest ślisko. Poza tym, to wolę jak jest zimno, bo mniej się spocę, niż jak tak jakoś tak, że jak człowiek kurtkę pod szyję zapnie to jest ok, tyle, że za gorąco, a jak się ją rozepnie, to człowieka nieźle przewiewa. I tak zima była lekka w tym roku, ani razu nie jechałem kolejką, mogłem spokojnie rowerkiem. Ani razu też się nie wywaliłem, z powodu lodu, czy czegoś. Tyle, że dopiero luty, więc wszystko jeszcze może się zdarzyć. Mam trochę stresu, trochę niedospany, bo budzę się w nocy, trochę aftów. Dzisiaj idę znowu na paletki, nawet jak mi się nie chce, bo mam klucz od hali. Muszę siedzieć aż do końca. Ostatnio przychodziły ładne dziewczyny, do drugiej, tej późniejszej grupy. Tyle, że one raczej sobą zainteresowane. Zabawne jest zawsze,

Myślę, że coś robię

Sobota rano, piję kawę. Przyglądam się moim emocjom, które sobie jakoś tak trochę skaczą. Miałem trochę stresu w robocie, z tym co robiłem, ale udało mi się to w piątek jakoś rozwiązać. Mimo wszystko dostałem aftów. Wczoraj byłem na paletkach, przedtem na treningu w kółko. To pozwala na wyluzowanie się. Po treningu czytam wiadomość od B, żeby się spotkać w przerwie obiadowej, bo ona jeszcze w przyszłym tygodniu jest. Wiem, że jedzie na narty, kiedyś w lutym, czy odnosi się to do tego? A może przenosi się do innego miasta? Z nią nic nie wiadomo. Czasami po prostu się odetnie i nie odzywa. Nie jesteśmy razem, więc ma prawo do tego. Próbuję codziennie coś tam tą moją książkę pisać. Jak się pośpieszę, to w takim tempie będzie gotowa za mniej więcej 1000 lat, jak się pośpieszę. Czym się przejmować, tyle jest książek. Galaktyka drogi mlecznej ma wielkość ok. 100.000 lat świetlnych. Lat świetlnych, czyli dla tych, którzy na fizyce byli na wagarach, rok świetlny to odległość jaką przemierza

Grubasy II

Gościu nie umiał zapiąć pasa bezpieczeństwa w samochodzie, bo miał taki brzuch, w sumie, młody chłopak, 26 lat, waga około 296 kilogramów. Nie, nie przestawiły mi się cyferki, czy nie brakuje przecinka. Od jakiegoś czasu nie mógł brać prysznica, bo się do kabiny nie mieścił. Praktycznie nie wychodził z domu. Niezależnie od tego jak to się stało, wylądował w takiej sytuacji. W sumie, to było już obojętne, czy i co jadł, bo się niejako poddał. Zaczął pisać, dla jaj, na forum dla kulturystów i tak się w sumie coś w jego życiu zmieniło. Ogólnie, to nie oczekiwał, że dłużej pożyje, więc posłał tam nawet swoje zdjęcia, otwierając posta "Zapytaj co chcesz najgrubszego faceta", czy coś w tym stylu. Tu jego historia: https://www.youtube.com/watch?v=8svuSIYQu74 Co mnie w takich przypadkach interesuje, to możliwość zmiany, z której ludzie często nie zdają sobie sprawy, bo prostu nie wiedzą, czy nie wierzą w jej istnienie, co na jedno wychodzi. To jak psy nauczone, że nie mogą ucie

Oddzielny prysznic na plaży

Tak sobie czytam codziennie australijskie wiadomości i dzisiaj było coś o rodzinie islamskiej, która na plaży kąpała się pod prysznicami przeznaczonymi tylko dla zatrudnionych, czyli ratowników, czy jakoś tak. Były tam prysznice publiczne, ale co z tego. - Bo nie możemy brać gdzie indziej prysznica - tłumaczyła rodzina ratownikom, którym się to nie podobało. Wiadomo, kobiety islamskie, przynajmniej te, które są bardziej religijne, nie zdejmą swojego przyodziewku w obecności innych, choćby swojej chusty z głowy, jak to robi reszta świata w Australii. Związki islamskie wystosowały już jakieś pisma, czy skargi, że jak to tak, coraz więcej ich wyznawców, a tu nie ma dla nich specjalnych pryszniców.  Chodzi to o zasłonięte prysznice, tak, żeby faceci nie mogli nic zobaczyć. Póki co, to prysznice są wspólne, jak to na plaży. Ogólnie, to prawie wszędzie na plażach australijskich są prysznice, nie trzeba się pod nimi do naga rozbierać, chodzi o spłukanie słonej wody. Wiadomo, jak kto musi 

Grubasy

Rano wstałem i wszystko było szare, nie tylko za oknem, ale też w mojej głowie. Zrobiłem sobie kawy, popisałem trochę w notatniku, starając się od czasu do czasu głęboko oddychać. Emocje mówią - do końca życia zostaniesz sam, nic ci się nie udaje, nie dajesz rady, nic nie ma sensu. Tak się im chwilę przyjrzałem, tym myślom, używając do tego logiki. Co do samotności, to wcale nie jest mi z tym aż tak źle. To może trochę rodzinne. W każdym razie, czy jest mi tak dużo lepiej, jak z kimś jestem, czy nie jest to związane z dodatkowym stresem? W każdym razie, realistycznie na to patrząc, to nie jest mi tak źle. Walczę z lękami, które mi utrudniają oddychanie, czy powodują stany zmęczenia, blokują mnie przed robieniem pewnych rzeczy. Tak już jest. Staram się coś z tym zrobić. W każdym razie, teraz czuję się trochę lepiej, choćby dlatego, że ten dołek jakoś tam przeszedł, jak chmura na niebie. Krok po kroku, coś tam robić, to ważne. Nie stać w miejscu, niezależnie od tego, czy coś boli, czy

Niby równouprawnienie w Niemczech

W niemieckiej gazecie o jako takim poziomie, Zeit, ciągle narzekają, że nie ma równouprawnienia, w Niemczech. Był znowu artykuł, że kobiety mniej zarabiają, dlatego są takie biedna, w sensie, gnębienia ich przez mężczyzn. Taki artykuł pojawia się przynajmniej raz na miesiąc. Nie odgrywa żadnej roli, że ktoś poda przykład z tej samej gazety, z innego artykułu, że spory procent kobiet bardzo chętnie pracuje na zmniejszony etat, niezależnie od tego, czy mają rodzinę, dzieci, czy są same. Tyle, że co kogo fakty obchodzą. Tak mi się to akurat skojarzyło, bo w radiu jest reportaż z jedną pisarką, czy dziennikarką i ona mówi - Naturalnie, że solidaryzuję się z kobietami, bo z kim innym? Ciekawe co by było, gdyby facet tak powiedział - Oczywiście, że solidaryzuję się z mężczyznami, bo z kim innym? Zaraz by z niego szowinistę zrobili, podejrzewam. Jak to jeden kabarecista powiedział, na studiach starał się rozumieć kobiety, rozmawiać z nimi, być za równouprawnieniem, a na koniec, to taka k