Bach
Siedzę dużo w pracy, co zresztą lubię, ale denerwuję się trochę, że mi tak powoli idzie ughhh, Rozmowy z wewnętrznym dzieckiem, to w sumie nie rozmowy w pełnym tego słowa znaczeniu, taki odjechany to jeszcze nie jestem. Po prostu jestem ze sobą z przeszłości, tym, który był taki samotny i wystraszony. Pozwalam "jemu" na te uczucia, na przykład smutku, czy lęku, wiedząc, że to przeszłość, który wychodzi. A co do muzyki, to słucham ostatnio Bacha, ostatnio, czyli mam go w samochodzie, Das Wohltemperierte Klavier, ale najczęściej, to i tak jeżdżę rowerem. Trochę mi się to kojarzy z tymi filmami, w których ktoś słuchał Mozarta. Nie wiem, czemu się wszyscy na to uwzięli, że Mozart to taki super. Oprócz G-moll, to mnie on raczej nie podchodzi. Nie odzywam się do NB (narkotyku B) i dobrze mi z tym. Wolę rozmawiać z samym sobą ;)